Słyszysz łoskot z jakim nadciąga Gothic 3? Odwracasz się i krzywisz na widok głupiej miny orkowego dobosza? Bez obaw - zawsze możesz się tłumaczyć, że poraził cię blask kilku tysięcy szabel za jego plecami i jeśli nowy gubernator Myrthany okaże się być całkiem „ludzkim” orkiem, jest szansa, że dostaniesz tylko kilka batów za obrazę zielonego majestatu.
Trzecia część sagi w wydaniu markowego teamu Piranha Bytes zapowiada się na powtórzenie jego dwóch poprzednich sukcesów. Twórcy rzucają do twych stóp jeszcze większy świat (75 km2) dostępny bez irytującego doładowywania obszarów. Jeszcze lepsze efekty graficzne z widokiem po sam horyzont, bez gór wyłaniających się nagle z nicości w miejscu pustego nieba. Gothic pracuje na rozbudowanym przez Piranię silniku Genome (zastosowany np. w Oblivionie) ze wsparciem EMotion FX 2 dla gestów i mimiki postaci. Generowane fraktalnie drzewa (technologia SpreedTreeRT) wyglądają jak żywe obok wcześniejszych „łowickich wycinanek”. Postaci zaś w miejsce 1.500 posiadają obecnie nawet 15.000 polygonów. Dobraną do scenerii muzykę nagrano z udziałem orkiestry symfonicznej i licznych znanych artystów.
Świat uderza realizmem: drzewa kołyszą się na wietrze, ludzie spieszą za swoimi sprawami, jedzą, śpią, taszczą jakieś pakunki, rozmawiają ze sobą. 1000 NPC reaguje na twoje działania, pamiętając wcześniejsze winy czy zasługi. Możesz w nich zjednać sprzymierzeńców, albo narobić sobie wrogów, tym potężniejszych, im większa jest twoja zła lub dobra sława.
Dodajmy do tego nieliniową fabułę (brak rozdziałów) o trzech możliwych zakończeniach, różne sposoby na wykonanie questów, czy możliwość zmiany wybranej gildii, bądź pozostania wolnym strzelcem. Nie musisz nawet ratować tego świata. Wolisz być rozbójnikiem, gladiatorem, czy pomagać orkom w zaprowadzaniu nowego porządku? Nie ma problemu. Tylko od ciebie zależy czym wypełnisz 60-80 godzin podstawowej rozgrywki. (Wszyscy NPC są jednak nieśmiertelni, przestań więc już wymyślać te krwawe jatki ;)
Do dyspozycji dostajesz znany już interfejs, wzbogacony pasek przedmiotów szybkiego dostępu i możliwość obsługi myszą operacji na zebranym inwentarzu. Walczyć możesz, używając jednocześnie dwóch różnych broni jednoręcznych, klikając obydwoma przyciskami myszki. Jeśli jednak wolisz stary styl wyprowadzania ciosów kombinacją myszy i kursorów, da się go nadal uaktywnić. Jak na prawdziwego herosa przystało, nie musisz jeść, pić ani spać - chyba że lubisz - oraz dysponujesz nieograniczonym udźwigiem i pojemnością plecaka.
Czeka na ciebie 100 rodzajów broni, pancerze kompletowane z różnych elementów, 50 czarów, 50 gatunków stworzeń do zabijania, 6 wolnych zawodów. Umiejętności walki wybraną bronią nie wyrażają już procentowe wskaźniki jej opanowania, lecz różne techniki bojowe, których możesz się wyuczyć, jeśli znajdziesz właściwego nauczyciela oraz dysponujesz wystarczającym poziomem siły i zręczności.
Rozwój postaci ponownie zaczynasz prawie od zera. W końcówce części drugiej drużyna Bezimiennego wyrusza w podróż morską w stronę kontynentu, by we wstępie części trzeciej szczęśliwie... roztrzaskać okręt u jego wybrzeży. Jeśli zatem z rozrzewnieniem wspominasz np. miecz, którym stoczyłeś swoją finalną bitwę, to zapomnij o nim, podobnie jak o całym zgromadzonym złocie. Również na ciele i umyśle bohater poniesie spore straty. Gdy już dotrzesz na brzeg, sił i umiejętności zostanie ci akurat tyle, by walczyć najwyżej z orkiem - cóż, wybrańcy bogów tak już niestety mają.
Za tobą morze. Przed tobą kraj od zachodniego po wschodnie wybrzeże opanowany przez orków niepokojonych jedynie podrygami królewskich bojówek. Na północy nieprzebyte góry i ich surowi mieszkańcy wciąż dający odpór oddziałom wroga. Na południu pustynia, gdzie rządzą twarde prawa i łowcy niewolników. W centrum zaś oblegana przez najeźdźców stolica królestwa. Najwyższy czas ruszać!
Nie musisz ratować tego świata. Wolisz być rozbójnikiem, gladiatorem, czy pomagać orkom w zaprowadzaniu nowego porządku?
Bohaterom damy dziś wolne.